Piknikowe spotkanie na plaży blogerów kulinarnych


Niedaleko Gdańska znajduje się magiczne miejsce, zwane Pałacem Kościeszy.


Jest to hotel, w którym, 25.08.2012 odbyło się wspólne gotowanie blogerów z prawie całej Polski, zorganizowane przez Jolę Bałachowską, pod okiem Teo Vafidisa i przy wsparciu marki Kenwood.
A słodkości na później przygotowała cukiernia T. Deker.


Najpierw zostaliśmy przywitani przez organizatorów, właściciela hotelu oraz przez Teo, który jak na Greka przystało, rozmiłowany w greckiej kuchni, przybliżał nam jej tajniki i oswajał z gotowaniem po grecku, w ciągu całych warsztatów. A w menu wcale nie było „ryby po grecku”, tylko filet z kurczaka, krewetki, Tzatzyki, i deser. A wszystko to przygotowane przy pomocy sprzętu Kenwooda z najwyższej półki.

Na początku było trochę teorii i to wcale ciekawej, odnośnie produktów, podejścia do gotowania, oraz praktycznych porad. Dacie wiarę, że sprzedawane w sklepach, te śliczne jednakowo czarne oliwki, to nic innego jak oliwki zielone przetrzymane w specjalnej beczce?
A potem, w duchu greckiej demokracji, zostaliśmy podzieleni na zespoły przez Teo. Wiadomo Szef rządzi. :)
No i zaczęło się gotowanie. Nasz zespół rozprawił się z filetem z kurczaka z cukinią, porem, suszonymi pomidorami, suszonymi i świeżymi ziołami.

Poszło nam całkiem sprawnie, ale nie ma się co dziwić, skoro w zespole jest takich dwóch fachowców jak Iwona i Asia. :)
 
Mistrz Teo podchodził do każdego zespołu i udzielał wskazówek, radził. 

Po zakończeniu gotowania był jeszcze krótki kurs krojenia warzyw.
Następnie przenieśliśmy się do drugiej sali pałacowej, gdzie mogliśmy skosztować tego co ugotowaliśmy. Nie chwaląc się nasz kurczak smakował najbardziej. :)
Cukiernia T. Deker, częstowała słodkościami, które jak wiadomo zawsze się zmieszczą, nawet po sutym obiedzie.


Cudeńka. :)

I jeszcze więcej cudeniek. :)
Do tego Jola, obdarowała nas w imieniu Winiar, "małym" co nieco. :)

 A na koniec jeszcze pamiątkowe zdjęcie z Mistrzem Teo Vafidisem.

I tak to moi drodzy było. 
Dziękuję bardzo wszystkim i każdemu z osobna. Cieszę się, że mogłem pogotować w Waszym towarzystwie.

5 komentarzy:

Margarytka pisze...

A ja nie jestem Jola ale Asia :-)

Anonimowy pisze...

Teo Vafidis - wypadaloby poprawnie napisać nazwisko osoby prowadzącej ;)

Jacek pisze...

Oups!
:-)

Jacek pisze...

W pełni masz rację. Dzięki. :)

Kulinarne pyszności Molki pisze...

No cóż, nie mylą się tylko ci co nic nie robią. Wypada sprawdzić pisownię nazwiska, tak samo jak wypada podpisać swój komentarz. Chowanie się za anonimowym wpisem jest, jak napisanie czyjegoś nazwiska z błędem, tylko bardziej razi bo dowodzi braku szacunku dla innych czytających.