Biblia w kuchni ?!
A czemu nie!
W końcu kiedyś, ktoś, gdzieś musiał zacząć gotować i na pewno było to już dawno, dawno temu tak, że najstarsi górale tego nie pamiętają. No i nie jeden wiekowy krasnolud usłyszawszy pytanie o najstarsze przepisy świata zasępi się i długo w zamyśleniu będzie gładził brodę. Po czym bezradnie wzruszy ramionami.
I tu z pomocą przychodzi Biblia, na kartach której, możemy znaleźć opisy uczt i tego co na nich spożywano.
Na tej kanwie dwóch panów, Joachim Hutt i Helmut Klein pokusili się o napisanie książki kucharskiej, pod tytułem "Potrawy Biblijne" w tłumaczeniu Urszuli Poprawskiej a wydanej przez Wydawnictwo WAM w 2005 roku.
Książka ta właśnie leży obok mnie i przyznam Wam się do tego, że myślałem, iż będzie to zbiór przepisów o podpłomykach, półsurowej jagnięcinie i różnych innych łykowatych i mało apetycznych daniach. Lampka ostrzegawcza zapaliła mi się gdy zobaczyłem porządnie wydaną książkę i to w twardej oprawie.
W środku papier kredowy. No i nie będę mógł pomarudzić. No ale może chociaż te podpłomyki i surowa jagnięcina. Nic! Ato pech. Zresztą gdybym za pierwszym razem doczytał podtytuł "Potrawy po prostu boskie: od rajskiej szarlotki do pikantnego jagnięcia paschalnego" to pewnie teraz bym nie gratulował sobie braku spostrzegawczości.
No dobrze, cóż ciekawego może być w kolejnej książce kucharskiej, nawet zahaczającej o Biblię.
Po pierwsze podejście autorów do tematyki kulinariów i Biblii. No co ja będę się rozpisywał, wszak jeden obraz wart jest tysiąca słów.
Każdy przepis, jak na konotacje z Biblią przystało, jest opatrzony fragmentem Pisma. W oparciu o ten fragment jest podana przypowiastka, sugerująca alternatywną i wesołą historię, będąca wstępem do przepisu na potrawę.
Sam przepis, rozpisany czytelnie na osobnej stronie sugeruje jedno, umiesz trzymać widelec? Dasz sobie radę przy garach. :) Zwłaszcza, że "procedura" postępowania jest podana w krótkich żołnierskich słowach i nawet mało zorientowany w kulinariach osobnik, bez trudu zawalczy z "biblijną bestią kulinarną".
Do tego ilustracje autorstwa Rudiego Hurzlmeier no i zdjęcia! Fantastyczne.
W końcu kiedyś, ktoś, gdzieś musiał zacząć gotować i na pewno było to już dawno, dawno temu tak, że najstarsi górale tego nie pamiętają. No i nie jeden wiekowy krasnolud usłyszawszy pytanie o najstarsze przepisy świata zasępi się i długo w zamyśleniu będzie gładził brodę. Po czym bezradnie wzruszy ramionami.
I tu z pomocą przychodzi Biblia, na kartach której, możemy znaleźć opisy uczt i tego co na nich spożywano.
Na tej kanwie dwóch panów, Joachim Hutt i Helmut Klein pokusili się o napisanie książki kucharskiej, pod tytułem "Potrawy Biblijne" w tłumaczeniu Urszuli Poprawskiej a wydanej przez Wydawnictwo WAM w 2005 roku.
Książka ta właśnie leży obok mnie i przyznam Wam się do tego, że myślałem, iż będzie to zbiór przepisów o podpłomykach, półsurowej jagnięcinie i różnych innych łykowatych i mało apetycznych daniach. Lampka ostrzegawcza zapaliła mi się gdy zobaczyłem porządnie wydaną książkę i to w twardej oprawie.
W środku papier kredowy. No i nie będę mógł pomarudzić. No ale może chociaż te podpłomyki i surowa jagnięcina. Nic! Ato pech. Zresztą gdybym za pierwszym razem doczytał podtytuł "Potrawy po prostu boskie: od rajskiej szarlotki do pikantnego jagnięcia paschalnego" to pewnie teraz bym nie gratulował sobie braku spostrzegawczości.
No dobrze, cóż ciekawego może być w kolejnej książce kucharskiej, nawet zahaczającej o Biblię.
Po pierwsze podejście autorów do tematyki kulinariów i Biblii. No co ja będę się rozpisywał, wszak jeden obraz wart jest tysiąca słów.
Czyżby Bóg był łasuchem? ;)
Oprócz tego, o czym wcześniej pisałem, czyli jakości wydania samej książki to jeszcze autorzy podeszli do tematyki z jajem.Każdy przepis, jak na konotacje z Biblią przystało, jest opatrzony fragmentem Pisma. W oparciu o ten fragment jest podana przypowiastka, sugerująca alternatywną i wesołą historię, będąca wstępem do przepisu na potrawę.
Sam przepis, rozpisany czytelnie na osobnej stronie sugeruje jedno, umiesz trzymać widelec? Dasz sobie radę przy garach. :) Zwłaszcza, że "procedura" postępowania jest podana w krótkich żołnierskich słowach i nawet mało zorientowany w kulinariach osobnik, bez trudu zawalczy z "biblijną bestią kulinarną".
Do tego ilustracje autorstwa Rudiego Hurzlmeier no i zdjęcia! Fantastyczne.
"Potrawy Biblijne" to nie tylko książka kucharska, ale też lektura w sam raz na potrawę, przepraszam poprawę humoru. :)
Przyjemnej lektury. :)
A propos.
Czy wiecie dlaczego Mojżesz wraz ze swoim ludem wędrowali po pustyni czterdzieści lat?
No jak to?
Szukali kawałka, na którym nie ma ropy. :D
2 komentarze:
Po tytule obstawiałabym jakieś ryby z chlebem, ale obrazki faktycznie niezłe ;)
Tak jak obrazki są nie złe treść jeszcze lepsza polecam gorąco :)
Prześlij komentarz