Rosół, nie tylko od święta


Ale zanim przepis, to mała lekcja na temat rosołu, oczywiście nieocenionym źródłem była tu prof. Wikipedia.org, wg której rosół to: "niezagęszczana (w odróżnieniu od większości innych zup) zupa z drobiu (najczęściej kury lub kurczaka) lub wołowiny albo baraniny, sporządzana na wywarze mięsno-warzywnym; może być z dodatkiem mięsa wołowego. Podawana z makaronem typu nitki lub wstążki, z ziemniakami lub z plackiem. W niektórych gospodarstwach domowych podawany jest z makaronem lub plackiem przyrządzonym samodzielnie. Na Śląsku Cieszyńskim rosół podaje się również z kluskami wątrobianymi.
Rosół jest potrawą, którą przygotowuje się stosunkowo długo. Przygotowanie polega na gotowaniu mięsa wraz z zestawem jarzyn – włoszczyzną. Aby przygotować smaczny i esencjonalny rosół należy gotowanie składników rozpocząć od zimnej wody, powoli doprowadzając do lekkiego wrzenia. Taki sposób gotowania sprawia, że większość składników zawartych w mięsie i warzywach przechodzi do wywaru, który po doprawieniu staje się rosołem.
Zupa pierwotnie powstawała jako efekt długotrwałego gotowania w wodzie mięsa, które w dawnych czasach było konserwowane przez zasolenie i wysuszenie. Wywar ten zwano rozsół (czy rozsol), skąd wywodzi się dzisiejsza nazwa. Rosół jest jedną z narodowych potraw polskich." 

Szlachetne Panie, Cni Panowie, Jego Wysokość Rosół, przybył. Czas niedzielny obiad zacząć. Niech Wam idzie na zdrowie.
A propos zdrowia, to poniżej przepis na rosół dla tych, którym akurat ono szwankuje.
Dla chorego gotuje się rosół z białego mięsa.

składniki
  • 1 kurczak wiejski
  • 1  marchewka
  • 1  pietruszka
  • 1 cebula 
  • 6 suszonych  śliwek
  • 3 ząbki   czosnku 
  • sól
  • pieprz
  • ziele   angielskie 
  • listy  laurowe 
  • makaron 
wykonanie  
Do  garnka  wlewamy zimną wodę wkładamy pokrojonego  umytego kurczaka, zagotowujemy wodę . Następnie wyjmujemy  kurczaka  myjemy jeszcze raz. wylewamy wodę z garnka, płuczemy go i napełniamy świeżą wodą. Wkładamy kawałki kurczaka. Po zagotowaniu wkładamy warzywa i przyprawy.
Aby zaostrzyć smak rosołu   należy włożyć 4-6 wymytych śliwek suszonych,  które przed  podaniem  rosołu należy wyjąć. Kilka ząbków czosnku i opalaną cebulę. Rosół taki nabiera  smaku orzeźwiającego. Jeśli rosół  nie jest czysty dodajemy jedno białko rozbite z łyżką wody, następnie zagotowujemy i przecedzamy przez serwetę.Gotujemy na wolnym ogniu  około 2-3  godziny. Doprawimy do smaku solą pieprzem.
Do rosołu najlepszy jest makaron zrobiony domowym, babcinym sposobem. Albo dobre, cienkie nitki, które gotujemy wg zaleceń producenta, podanych na opakowaniu.
Na talerz wykładamy porcję makaronu, wlewamy rosół, posypujemy pietruszką, jeżeli macie ochotę to możecie jeszcze dodać marchewkę z rosołu w kawałku, albo pokrojoną w plasterki. Dla chorych dobrze byłoby też dodać kawałki ugotowanego mięsa z rosołu.

4 komentarze:

Kinga pisze...

uwielbiam rosołek, od zawsze u mnie w domu w niedziele gości:)

Anonimowy pisze...

Tragiczny jest ten blog... ani zdjęcia ani przepisy... śmieć.

Ania

Kulinarne pyszności Molki pisze...

tak jak u nas niedziela bez rosołu to tak jakby nie niedziela :) Zawsze w niedzielę rosołek musi być :)

Jacek pisze...

Wielce Szanowna Aniu.
Nasza najwierniejsza Czytelniczko, Oazo krytyki wszelakiej. Dziękujemy Ci za Twój nieoceniony wpis, niosący w sobie taki ładunek emocji, iż brak mi słów aby wyrazić co czuję. Jesteś wielka, choć nie zdajesz sobie z tego sprawy. Tym krótkim zdaniem opowiedziałaś o sobie wiele, a to nie lada sztuka. Być zwięzłym, to niedoścignione marzenie wielu. Zresztą tak samo jak bycie konstruktywnym. I tu poniosłaś fiasko na całej linii, Aniu. Przykro mi to mówić ale Twój wpis miał tylko na celu zdołować kogoś a nie pomóc mu rozwijać siebie i to co robi. Chciałaś odreagować frustrację z jakiegoś powodu, wnikać nie będę czy to kłopoty w alkowie, czy typowo polska zawiść, że inni mają a Ty nie. Żenujące. I odrażające, myślisz sobie, że siedząc przed monitorem swojego komputera, możesz o czyjejś ciężkiej pracy mówić, że to śmieć? Śmieciem jest Twój wpis, droga Aniu. Nie wnoszący niczego a będący chyba tylko przejawem, że dopadł Cię PMS, przy okazji zaglądałaś ostatnio do kalendarza? Czy aby to już nie są "te" dni? Pomóc Ci policzyć do dwudziestu ośmiu?
W każdym razie, dziękujemy Ci za odwiedziny, drzwi są tam, nie wracaj tu już nigdy więcej. Pa, pa. Farewell Ms Ania, farewell! Sajonara! Adieu! Ciao!