Konkurs wielkanocny z marką Emalia Polska Pleszew
Wielkimi krokami zbliżają się święta wielkanocne, chciałabym ogłosić Konkurs z okazji Świąt Wielkanocnych
„Moja potrawa wielkanocna z lat
dzieciństwa w nowoczesnej odsłonie.
Komentarz przepis piszemy tu pod
postem, zostawiamy adres mailowy. Ewentualnie autorskie zdjęcia, prace
graficzne wysyłamy na adres - grzedama@interia.pl lub
bezpośrednio zostawiamy na tablicy FB Kulinarne pyszności Molki (zostanie
utworzony specjalnie do tego celu album z pracami konkursowymi).
Regulamin.
1. Forma odpowiedzi jest
dowolna. Liczy się kreatywność i pomysł.
2. Do wygrania jest zestaw
naczyń: Emalia Polska Pleszew garnek i kubek ze wzorem Return to the Village.
3. Konkurs zaczyna się 25/03.2019
i kończy 18.04.2019
4. Wyniki ogłoszone zostaną na
blogu i stronie fb w ciągu 7 dni od zakończenia konkursu.
5. Laureaci zobowiązani są
podać dane potrzebne do wysyłki w ciągu 7 dni od dnia, w którym zostaną podane
wyniki – po tym czasie nagroda zostaje przekazana innemu uczestnikowi zabawy.
6. Udział w konkursie jest
równoznaczny ze zgodą na dobrowolne podanie danych do wysyłki w przypadku
wygranej, oraz do publikacji wpisu, zdjęcia na FB sponsora i moim blogu.
7. Nie ma limitu co do ilości
wysłanych propozycji, ale nagrodę można wygrać tylko raz.
8. Miło będzie kiedy polubicie
stronę Zasmakuj radości
Konkurs
nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach
wzajemnych.
I nie jest w żaden sposób powiązany z Facebook.
I nie jest w żaden sposób powiązany z Facebook.
Nagrody
będą wysyłane jedynie na terenie Polski, na adres podany przez laureata w mailu.
Wysyłka
nagród w terminie 14 dni od ogłoszenia zwycięzców.
8 komentarzy:
Witam serdecznie!
Moja propozycja na wielkanocną potrawę w nietypowej odsłonie to buraczkowy omlet z chrzanowym nadzieniem. Potrawa ta nawiązuje do bardzo popularnego w moim domu połączenia jajek na twardo oraz ćwikły z chrzanem - obowiązkowego punktu programu podczas wielkanocnego śniadania. Proponuję zaserwować jaja, buraczki oraz chrzan w zupełnie nowej, a przy tym pysznej i efektownej odsłonie. Zdjęcie przesyłam na wskazanego w poście mailu, a przepis zamieszczam poniżej:
Buraczkowy omlet z chrzanowym nadzieniem
Składniki:
Omlet:
2 jaja
2 łyżki mąki
1,5 łyżki buraczków tartych ze słoika
1 łyżka wody
Szczypta soli
Nadzienie:
4 łyżeczki serka do smarowania
2 łyżeczki łagodnego chrzanu
Dodatkowo:
Świeży szczypiorek do posypania
Olej do smażenia
Wykonanie:
Wszystkie składniki na omlet umieścić w misce i dokładnie zblendować. Na patelni rozgrzać olej i przez sitko wlewać ciasto omletowe, rozprowadzając je równomiernie po patelni. Dla wygody można wcześniej przelać ciasto przez sitko do osobnej miski. Po chwili delikatnie przewrócić omlet na drugą stronę i usmażyć do lekkiego zrumienienia. Przestudzony omlet posmarować serkiem wymieszanym z chrzanem, zwinąć w roladkę, pokroić na mniejsze części i obficie posypać posiekanym szczypiorkiem.
Święta łączą się z moją Babcią, która nauczyła mnie gotować.
Do dziś korzystam z dawnych przepisów.
Nie zawsze 1 na 1.
Na Wielkanoc musiał być obowiązkowo pasztet. Mięsny.
Wykorzystywałyśmy do niego łopatkę, tłustą wieprzowinę, surowy boczek, podgardle i wątrobę wieprzową.
Oczywiście także włoszczyznę, cebulę, suszone grzyby, czerstwą bułkę lub bułkę tartą, jajka i przyprawy: liść laurowy, pieprz w ziarenkach i mielony, ziele angielskie, gałkę muszkatołową, sól. Do pasztetu świątecznego używałyśmy orzechów lub suszonych śliwek.
Gotowałyśmy mięsa z marchewką, korzeniem pietruszki, cebulą i przyprawami: z kilkoma ziarenkami pieprzu, ziela angielskiego, listkami laurowymi.
Wątróbkę po obraniu i umyciu gotowało się ok. 10 min.
Potem mięso i warzywa mieliłyśmy.
Namoczoną bułkę odciskałyśmy i dodawałyśmy do mięsa.
Bułkę tartą dosypywałyśmy do zmielonego mięsa.
Wbijałyśmy jajka. Doprawiałyśmy solą, pieprzem, gałką muszkatołową.
Wyrabiałyśmy masę i wkładałyśmy do wysmarowanej smalcem i obsypanej bułką tartą foremki.
Piekłyśmy w 180 stopniach C. około godziny.
Kiedy wierzch się przypiekł, wyjmowałyśmy z piekarnika, studziłyśmy i wydobywałyśmy
z formy.
Jadłyśmy ze świeżo potartym chrzanem ze śmietaną lub z żurawiną.
A w kolejnych latach ?
Część rodziny nie jadła ciężkich potraw, a część przeszła na wegetarianizm,
a później nawet na weganizm.
Dlatego na stole świątecznym pojawia się u nas kilka pasztetów.
Dla Męża musi być pasztet mięsny, ale już nie taki tłusty jak kiedyś.
„Odchudzam” go.
Biorę 60 dkg chudej wołowiny bez kości, tyleż samo udźca z indyka i 25 dkg wątróbek drobiowych.
Jedynym odstępstwem jest 20 dkg surowego chudszego boczku (aby pasztet nie był za kruchy).
Do tego 3 jaja, 2 cebule, marchew i pietruszka.
Do smaku kilka grzybów suszonych.
Z przypraw: listek laurowy, ziele angielskie, gałka muszkatołowa, pieprz mielony
i w ziarnach.
Orzechy i śliwki pozostały.
Drugi to pasztet wegetariański.
Robię go z różnych roślin strączkowych i kasz.
Z soczewicy czerwonej i zielonej, z cieciorki, z kaszy gryczanej niepalonej, z jaglanej…
Najczęściej z soczewicy zielonej, bo w smaku przypomina trochę mięso.
Biorę:
szklankę i pół soczewicy zielonej,
1 marchewkę,
1 pietruszkę,
mały kawałek selera,
1 cebulę,
2 ząbki czosnku,
2 jajka,
kilka suszonych grzybów leśnych lub kilka suszonych śliwek,
sól,
pieprz ziołowy,
gałkę muszkatołową,
1 ziarnko jałowca,
1 liść laurowy,
paprykę słodką,
majeranek ,
2 – 3 łyżki mąki gryczanej,
sezam – 2 łyżki,
mielone płatki śniadaniowe do wysypania formy lub mielone orzechy
olej rzepakowy.
Soczewicę zalewam wodą na kilka godzin i odcedzam.
Do garnka z wodą, która zakrywa ziarna, wrzucam listek laurowy i jałowiec, suszone grzyby , marchew, pietruszkę i seler ( tnę je na kawałki).
Solę.
Kiedy soczewica się ugotuje (15 – 20 minut), wyjmuję liść laurowy i jałowiec.
Przecedzam to, co w garnku, blenduję.
Podsmażam cebulę i czosnek (pokrojone drobno).
Miksuję.Wbijam jajko, wsypuję (partiami patrząc, czy masa nie będzie za gęsta) mąkę.
Do środka dodaję pieprz ziołowy, gałkę muszkatołową, paprykę słodką, ziarna sezamu, orzechy lekko zblendowane. Nie podaję ilości, bo to zależy od smaku osoby wykonującej tę potrawę.
Foremkę podłużną wysmarowuję olejem i wysypuję mielonymi orzechami lub płatkami śniadaniowymi uprzednio zblendowanymi.
Masę wykładam do formy i piekę w nagrzanym w 180 stopniach ok. 45 min.
Kiedy wierzch się zarumieni, wyjmuję.
Przestudzam na kratce w formie i wyjmuję patrząc, by się nie rozpadł.
Smacznego !
Jak mam dobre serce, to robię też pasztet dla moich wegan. :)
ela50@o2.pl
Z Wielkanocą bardzo kojarzy mi się sernik z brzoskwiniami i kokosem. Zrobiłam jego rekonstrukcję w formie wegańskiej. Smak, wygląd i zapach jest niemal identyczny!
SKŁADNIKI
300 g kaszy jaglanej (1,5 szklanki)
500 ml mleka roślinnego
100 g jogurtu (sojowego lub kokosowego)
150 g margaryny roślinnej
1 puszka mleczka kokosowego (tylko twarda część)
80 g cukru
2 łyżki cukru waniliowego
2 łyżki masła orzechowego
2 łyżki proszku budyniowego
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżka soku z cytryny
starta skórka z połówki cytryny
50 g rodzynek (można pominąć)
1/4 łyżeczki kurkumy
Dodatkowo:
kilka herbatników lub innych ciasteczek na spód (równie dobrze można zrobić sernik bez ciasteczkowego spodu, ja użyłam wegańskich herbatników)
brzoskwinie z puszki (5 – 6 połówek)
kilka kostek gorzkiej czekolady
3 łyżki kokosu + 1 łyżka cukru
PRZYGOTOWANIE
Kaszę jaglaną opłucz gorącą wodą (na sitku), a następnie daj do garnka i zalej mlekiem roślinnym (możesz też użyć wody, ale z mlekiem roślinnym uzyskamy o wiele lepszy smak). Całość gotuj na małym ogniu do wchłonięcia płynu (czyli ok. 10 minut od momentu zagotowania). Następnie kaszę jaglaną przykryj i odstaw na 20 minut.
Do miski daj ugotowaną wcześniej kaszę jaglaną, jogurt, margarynę, twardą część mleczka kokosowego, cukier, cukier waniliowy, masło orzechowe, ocet jabłkowy, sok z cytryny, skórkę z cytryny oraz kurkumę. Całość zblenduj na gładką masę – powinna wyglądać, jak masa na tradycyjny sernik. Warto poświęcić trochę czasu na dokładne zblendowanie, bo dzięki temu uzyskamy oczekiwany smak. Po zblendowaniu dodaj proszek budyniowy oraz namoczone wcześniej w gorącej wodzie rodzynki. Wszystko dokładnie wymieszaj łyżką.
Na spodzie formy ułóż herbatniki, a na nie wyłóż masę z kaszy jaglanej. Brzoskwinie “wbij” w wierzch masy jaglanej.
Ciasto włóż do nagrzanego do 200 stopni Celsjusza piekarnika i piecz 45 minut.
Po wystudzeniu ciasto polej roztopioną gorzką czekoladą i posyp podprażonym na suchej patelni kokosem z dodatkiem cukru.
E-mail: monika.jerzak1@gmail.com
Potrawa wielkanocna z dzieciństwa, która przychodzi mi na myśl to jajka gotowane na twardo, przecięte wzdłuż i potraktowane ogromną łyżką majonezu, na koniec posypane groszkiem konserwowym i przybrane listkami zielonej natki pietruszki. Jak ja nie znosiłam takich jajek, brrrr. Po latach, trochę się zestarzałam i zatęskniłam do niektórych tradycji z mojego domu. Postanowiłam reaaktywować jajka na Wielkanoc, ale w mojej nowej odsłonie :-) Gotuję jajka na twardo, przecinam wzdłuż, ale wydrążam żółtko, które mieszam z odrobiną majonezu i jogurtu naturalnego, do tego dodaję słuszną szczyptę przyprawy curry. Wszystko dokładnie mieszam, faszeruję powstałą pastą jajka i wiecie co są obłędne, tyle osób, które u nas je jadło, brało od nas przepis, więc spróbujcie i Wy. Zdjęć nie mam, bo te jajka zawsze najszybciej znikają ze stołu :-)
Potrawa wielkanocna z dzieciństwa, która przychodzi mi na myśl to jajka gotowane na twardo, przecięte wzdłuż i potraktowane ogromną łyżką majonezu, na koniec posypane groszkiem konserwowym i przybrane listkami zielonej natki pietruszki. Jak ja nie znosiłam takich jajek, brrrr. Po latach, trochę się zestarzałam i zatęskniłam do niektórych tradycji z mojego domu. Postanowiłam reaaktywować jajka na Wielkanoc, ale w mojej nowej odsłonie :-) Gotuję jajka na twardo, przecinam wzdłuż, ale wydrążam żółtko, które mieszam z odrobiną majonezu i jogurtu naturalnego, do tego dodaję słuszną szczyptę przyprawy curry. Wszystko dokładnie mieszam, faszeruję powstałą pastą jajka i wiecie co są obłędne, tyle osób, które u nas je jadło, brało od nas przepis, więc spróbujcie i Wy. Zdjęć nie mam, bo te jajka zawsze najszybciej znikają ze stołu :-)
test
W moim domu na Święta zawsze przygotowywało się faszerowane jajka. Zazwyczaj do farszu dodawało się szynkę lub rybę. Ja zrobiłam lżejszą wersję bo dodałam rukolę, taki zielony, wiosenny powiew świeżości :)
4 jajka
duża garść rukoli
1 łyżka majonezu
sól
pieprz
Jajka ugotować na twardo, ostudzić, obrać, przekroić na połówki. Wydrążyć żółtka, rozgnieść widelcem. Dodać majonez, sól do smaku oraz drobno posiekaną rukolę, wymieszać. Powstałym nadzieniem faszerować białka. Po wierzchu posypać pieprzem, ozdobić małym listkiem rukoli.
dorota.wojcicka@onet.pl
Na świątecznym stole nie muszą być tylko tradycyjne drożdżowe baby. W tym roku zaskoczę domowników drożdżowym kogutem :)
20 g świeżych drożdży
400 g mąki
60 g cukru
150 ml mleka
1 duże jajko
50 g rozpuszczonego masła
szczypta soli
Do miski pokruszyć drożdże, posypać cukrem, rozetrzeć łyżką do uzyskania płynnej konsystencji. Wlać ciepłe mleko, wymieszać. Dodać rozpuszczone masło, jajko, sól oraz mąkę. Wyrobić jednolite ciasto. Odstawić na ok. pół godziny do wyrośnięcia. Wyłożyć na deskę, podzielić na 3 części po ok. 240 g każda. Uformować wałki.
Jeden wałek ułożyć na kształt przypominający znak zapytania, odciąć kawałek (będzie potrzebny na łapki i patyk). Pozostałe dwa wałki ułożyć u nasady szyi koguta.Wplatając wałek z szyi, zapleść na kształt krótkiego, luźnego warkocza. Z dłuższego wałka odciąć niewielki kawałek potrzebny do uformowania grzebienia i oka. Dwa wałki tworzące ogon przeciąć wzdłuż na dwie części, wywinąć tak by stworzyły pióra koguta. Z odciętych kawałków ciasta uformować łapki, patyk na którym siedzi kogut, grzebień, dzióbek oraz jego oko. Nie zostawiać do wyrośnięcia dłużej niż 10-15 minut by nie straciło formy. Wierzch można lekko posmarować roztrzepanym jajkiem lub wodą. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180C, piec ok. 17-19 minut do zrumienienia wierzchu.
Prześlij komentarz